Klara, znasz ją?

Miała jedynie 21 lat, gdy umarła na ostre zapalenie opon mózgowo-rdzeniowych 22 stycznia 1975. W następnych tygodniach po jej śmierci rodzice Klary otrzymali liczne świadectwa od ludzi, którzy byli poruszeni postacią ich córki. Coraz więcej osób modliło się do Klary, mając pewność, że jest ona już w niebie.

Bardzo szybko dały się słyszeć prośby o beatyfikację, całkowicie spontaniczne, a rodzice Klary zostali poproszeni o napisanie książki o ich córce, by pamięć o niej trwała. Nakład prędko się rozszedł, był wspomnieniem radości i światła pozostawionymi przez Klarę. I dziś proces beatyfikacyjny jest w toku. A zatem Klara świętą…? Ale cóż ona takiego zrobiła…?

Otóż nic…, w każdym razie nic nadzwyczajnego. Prowadziła życie bardzo proste, tak zwyczajne, że mogłoby być twoim. Dzieciństwo na wsi, życie studenckie w Tuluzie, potem w Rzymie. Przy końcu jej życia nieprzewidziana wcześniej pielgrzymka do Ziemi Świętej głęboko ją poruszyła. Dziewczyna z natury pełna pasji i energii, miała radosne usposobienie. Ale też jak ty, przeżywała chwile zwątpień, stawiania pytań, wewnętrznych walk. I tak, jej radość stała się duchową decyzją.

Poprzez swoje proste życie, skierowane ku bliźnim, Klara pokazuje nam, że świętość, do której jesteśmy wszyscy wezwani, nie jest wcale celem nieosiągalnym. Wystarczy przyjąć każdy dzień jak prezent, który Bóg nam daje, aby go wypełnić Jego obecnością i miłością – tu jest właśnie sekret radości.