Niektóre osoby mówią, że życie Klary było bardzo łatwe, uprzywilejowane. W pewnym sensie mają rację. Ale w istocie, mimo że Klara nigdy nie szukała trudności i walk, to musiała stawiać czoła przez całe życie wielkim wyzwaniom, ciężkim do znoszenia i trudnym do wygrania : problemy ze zdrowiem, wrażliwość wewnętrzna, problemy rodzinne i w przyjaźniach, rozczarowania, porażki… To wszystko oczyszczało ją, pomagało wzrastać w wierze i oddaniu w ręce Boga, a przede wszystkim pomogło zrozumieć, że radość i wierność w wierze były łaską, ale również wyborem.
– Pomyślałaś, by ofiarować twoje serce i cały twój dzień? „Oczywiście! Bez tego, do czegóż bym się nadawała?” (7 lat – do swojej mamy)
« Jezu, chcę, żeby mnie bolało tak bardzo, jak ciebie na krzyżu, żeby cię pocieszyć. » (7 lat)
« Nie chcę już być świętą, to za trudne ! » (7 lat – w chwili rezygnacji)
« Płacz, płacz, jeśli może ci to pomóc. Ale jeśli to tylko przez słabość duszy, powstrzymaj się i otrzymasz wielkie zwycięstwo. A z wieloma zwycięstwami wygrywa się wojnę. Widzisz, życie jest wojną, wojną przeciw tchórzostwu i słabości, bo to właśnie tchórzostwo pcha ludzi do czynienia zła. » (15 lat – do przyjaciółki)
« W każdym razie, z całego tego smutnego czasu, wychodzę dojrzalsza, bo zobaczyłam, że nie żyje się tylko dla siebie, ale dla innych i że wszyscy SĄ po to, by żyć dla innych i czynić ich szczęśliwymi. To jest potwornie trudne, ale kiedy się to udaje, jest to coś pięknego » (17 lat – do swojej siostry – po następujących po sobie pobytach w szpitalu jej taty i mamy)
« Pamiętam o modlitwie, ale według mnie jest jej za mało. Na szczęście Mama nauczyła mnie ofiarowywać każdą czynność, w przeciwnym razie biedny Pan Bóg byłby kiepsko przyjęty w mojej duszy. » (17 lat)
« Zdaję sobie sprawę, w jakim stopniu ogarnęły mnie pycha i łatwy egoizm, pod mylącą nazwą emancypacji samej siebie i budowania dorosłości (słowa tak skomplikowane, jak pusty jest ich sens !)… Bez waszej moralnej pomocy, także pomocy X, bez waszych modlitw oraz nieskończenie wyrafinowanego, delikatnego i stałgo oparcia R, mogłabym wciąż tak kontynuować i stać się jedną z tych duchowych lalek, które dla zabawy szukają czegoś specjalnie zbyt skomplikowanego, by mogło to być im wybaczone, jak sawantka uwodząca i myląca, a w głębi z sercem zapewne dobrym i ludzkim, lecz upapranym przez inteligencję, tę podejrzaną inteligencję teoretyków…. » (20 lat)
« Łatwo jest mieć « Radość Bożą », kiedy ma się co jeść, ma się przyjaźnie nie do ruszenia, kiedy jest się umytym, kochanym, nakarmionym, zadbanym…. to więc nie jest radość Boża ! To zwyczajnie radość Życia i to też jest już dużo. » (20 lat)